Intruz

Nie pytałem go o zdanie 
Ale je powiedział 
Nie prosiłem by tu został 
A on już siedział 
Nie życzyłem sobie słuchać 
Lecz on już gadał 
I na stole mego życia 
Karty układał 

Wyszło mu , że jestem nikim 
I mało znaczę 
Nawet pchła z kulawą nogą 
Po mnie nie zapłacze
Udowadniał , że nic nie ma 
Sensu ani celu 
Jestem śmieciem i tułaczem 
Jednym z bardzo wielu 

Choć zapytał mnie o zdanie 
Nic nie powiedziałem 
Żeby odszedł skąd przychodzi 
Szybko mu kazałem 
Tylko tak rozmawiać trzeba
Z wężowym plemieniem -
Twego krzyża świętym znakiem 
I Twoim Imieniem

Next
Next

Prokurator